Jest bez wątpienia najpiękniejszą, najbarwniejszą i najbardziej rozpoznawalną wizytówką ludowości polskiej. Stała się polskim towarem eksportowym nie tylko w swojej tradycyjnej formie, ale i w nowoczesnych interpretacjach.
Panie i Panowie, poznajcie wycinankę łowicką!
Początki
Wycinanka łowicka powstała w połowie XIX wieku, jako dekoracja wnętrz chat wiejskich i była odpowiedzią chłopów na wytworne obrazy i wymyślne zdobienia majętnych posiadaczy ziemskich. W tamtych czasach nic nie zapowiadało rozgłosu, jaki wycinanki miały zdobyć kilkaset lat później – pierwsze były przecież wyciętymi z papieru pojedynczymi elementami, przyklejanymi do ścian, pieców czy ram obrazów.
Technika i rodzaje, czyli jak wycinanki powstawały
Twórczynie wycinanek, zwane „wycinankarkami” używały do wytwarzania swych dzieł nożyc do strzyżenia owiec. Spajano je klejem gotowanym z żytniej mąki, a farbowany papier z czasem zastąpił glansowany.
Nie można pominąć różnorodnych typów łowickich wycinanek, wśród których wymienia się:
– „kodry” – prostokątne skupiska wzorów, tzw. „pawich oczek”,
– „gwiozdy” – okrągłe wycinanki,
– „tasiomki” – składające się z dwóch pionowych elementów, zwieńczonych „gwiozdą”,
– „kodry” – ze scenkami rodzajowymi – czyli pojawiające się pod koniec XIX wieku swoiste kroniki łowickiej wsi, ukazującej – w odrobinę wyidealizowany sposób – życie codzienne, a więc: obrzędy, zwyczaje, pracę na roli, zajęcia domowe, które bardzo często można zobaczyć np. na pocztówkach, podkładkach pod kubek czy samych kubkach.
Wycinankowy szał !
Każda wycinanka była wykonywana samodzielnie, a wiedzę o technice przekazywano z pokolenia na pokolenie. Oczywistym jest, że sam wygląd wycinanki ulegał ewolucjom, był doskonalony, przez co z czasem zaczął osiągać coraz bardziej mistrzowski poziom wykonania, wyróżniając się ciekawą kompozycją, bogatą kolorystyką oraz dużą starannością. Na wsiach zapanował „wycinankowy szał”, toteż w chałupach przybywało ich coraz więcej. Te starsze przenoszono z izby świątecznej do izby roboczej, a z czasem do zabudowań inwentarskich, by mogły „cieszyć” również zwierzęce oko. W pewnym momencie dziejowym, wycinankarstwo – obok hafciarstwa i tkactwa – stało się osobnym zawodem, który nie był co prawda samodzielny i musiał być pogodzony z pracą na roli, ale stanowił źródło dodatkowego dochodu.
Tradycja wciąż żywa
Od zapomnienia wycinankę uratowały silne ruchy krajoznawcze i turystyczne, gdy sztuka ludowa stała się obiektem zainteresowań kolekcjonerów, etnografów i innych badaczy, a przy okazji pięknym wyrobem pamiątkarskim z terenów dzisiejszego Łowicza. Rosnący popyt na tego rodzaju suweniry, rozwijający się na początku XX wieku spowodował, że wycinanki łowickie przeżyły swój renesans.
Wielką zasługę przypisuje się Anieli Chmielińskiej (1868-1936), badaczki i popularyzatorki folkloru łowickiego. Po II wojnie światowej, promocja sztuki wiejskiej ponownie spowodowała ożywienie twórców ludowych, a przez to spotęgował się popyt na upominki z regionów wiejskich. Artyści nie uczyli się tajemnic wycinankarstwa pokoleniowo, ale uczęszczając na specjalne kursy np. do Spółdzielni Rękodzieła Ludowego i Artystycznego „Sztuka Łowicka”.
Warto zauważyć, że wycinanka łowicka to wciąż żywe dziedzictwo kulturowe Łowicza. Bardzo popularny jest dziś design inspirowany motywami łowickimi. Wycinanki stały się towarem eksportowym, będącym na wielu pamiątkach związanych nie tylko z Łowiczem, ale w ogóle z Polską. Występuje nawet w polskich grach komputerowych, jak choćby „Wiedźmin 3: Dziki Gon”, gdzie w większości karczm czy chatach chłopskich, na drewnianych ścianach możemy podziwiać piękne, kolorowe „kodry” łowickie.