Dziecko wiejskie i jego „folklor”

Zobacz galerię 14 Zdjęć
Drewniane folk puzzle
Folk naklejki we wzory łowickie
Drewniana zabawka - traktor z przyczepą
tradycyjna-zabawka-ludowa-eko-folk-star-z-naczepa-bez-przykrycia-8623
Ręcznie rzeźbiony bocian
Zestaw małej kucharki z naturalnych surowców
Drewniana zabawka - pochylnia - schodzący baranek
Tradycyjna zabawka drewniana - pchajka - Karuzela kaczek
Drewniane szachy
Tradycyjna zabawka ludowa - gliniany ptaszek na wodę
Kolorowanka ludowa
Książka o polskim folklorze dla najmłodszych
Szelki w ludowe wzory
FOLK zegarki silikonowe

Dziecko na wsi – nie taka znów sielanka…

Dziecko na wsi.

Dzień Dziecka – święto najmłodszych, obchodzone 1 czerwca, już za nami. W dzisiejszych czasach, narodziny dziecka i jego wychowywanie stają niejednokrotnie w centrum rodzinnego świata. „Wychuchane”, „wydmuchane”, otoczone najlepszą opieką.

A jak było kiedyś? Jak wyglądało wiejskie dzieciństwo XVII, XVIII czy XIX wieku?

Zapraszamy do lektury!

Pastuszkowie przy ogniu, Józef Chełmoński„Pastuszkowie przy ogniu”, Józef Chełmoński (1895-1900); własność prywatna. Źródło ilustracji: www.artyzm.com

Narodziny

Pojawienie się nowego członka rodziny, powodowało nie lada zamieszanie. Akuszerki (zwane często „babkami”) dokonywały wszelkich magicznych zabiegów, by dziecko przyszło na świat szczęśliwe i – co najważniejsze – zdrowe. Jednym z pierwszych koniecznych czynności było zapewnienie mu ochrony przed mamunami, czyli demonami porywającymi z kołysek zdrowe, zwłaszcza ładne dzieci i podmieniającymi je na swoje – brzydkie, leniwe i chorowite. Zamieszkiwały lasy, nieopodal wsi, dlatego często mogły podglądać ciężarne, upatrując sobie tę, której dziecko porwą. Interesowały się głównie nieochrzczonymi noworodkami. Ochronę przed mamunami miały zapełnić czerwone gałganki i wstążeczki, przywiązywane do kołyski dziecka oraz święcone makówki i zioła, rozmieszczone gdzieś w pobliżu malca.

Mamuny, "Noc między tam i tu" Marta KrajewskaMamuny – demony, porywające głównie nieochrzczone noworodki. Powyższe wyobrażenie mamun pochodzi z książki „Noc między tam i tu” Marty Krajewskiej. Autorką ilustracji jest Magdalena Szynkarczuk.

Innymi demonami, których obawiali się rodzice były murysie. Wyjątkowo uciążliwe, bowiem zakłócały dzieciom sen. Znane były głównie w Małopolsce. Aby je wygonić, najstarszy syn miało obiec dom, wykrzykując „Są tu nocnice?„, na co matka odpowiadała: „Są!„.  Następnie chłopiec odpędzał demony, krzycząc: „Niech zginą, niech przepadną!”.

Przed ukończeniem pierwszego roku życia, nie obcinano dziecięciu włosów, ponieważ wierzono, że grozi to chorobami oczu, a nawet ślepotą. Z kolei jeśli malec przeglądnął się w lustrze może spowodować, że będzie niemy.

Ważnym miejscem była kołyska. Najczęściej wykonana z drewna, była nie tylko wygodna, ale także ładna, bowiem wykonywano ją wyjątkowo starannie. Była rzeźbiona w różne wzorki i malowana. Bieguny, po naciśnięciu stopą, nie powinny za głośno stukać. Najsłynniejsze kołyski produkowano na Podhalu. Ciekawy zapisek odnośnie kołyski, publikuje poznańskie Muzeum Etnograficzne, przytaczając słowa etnografa Medarda Tarko:

„Dawniej od urodzenia do chrztu niemowlę sypiało wraz z matką, która uważała, że w ten sposób najlepiej strzeże je przed urokami, a także płaksami, mamonami, podziomkami, zmarami itp., znęcającymi się nad dzieckiem lub usiłującymi je zmienić na gorsze. Po chrzcie dziecko przenoszono do kołyski na biegunach, która służyła wielu pokoleniom we własnej rodzinie, a często była też pożyczana rodzinom ze sąsiedztwa”.

2Kolebka dziecięca z II połowy XVIII wieku (1783 r.), znajdująca się w zbiorach poznańskiego Muzeum Etnograficznego, eksponowana na wystawie stałej pt. „Rzeczy mówią”.

 

Życie codzienne na wsi

Dla kilkulatków rozpoczynał się już okres dorosłości. Nie gotowano im osobnych potraw, tak jak ma to miejsce dzisiaj. Jadły to, co jedli dorośli. Jeśli nie dopisywał im apetyt – uważano, że są syte. Jeśli natomiast nie spały – wkładano im do buzi szmatkę napełnioną makiem. Te – z dzisiejszego punktu widzenia – zaniedbania, były częstą przyczyną wysokiej śmiertelności wśród najmłodszych na wsi, choć bywało i tak, że dzieci wiejskie były bardziej zahartowane niż dzieci miejskie.

Dorastające dzieci zapędzano do pracy, a jeżeli kaprysiły albo nie chciały wykonywać poleceń rodziców, uspakajano je łykiem wódki lub spuszczano tzw. „baty” skórzanym rzemieniem.

5708ef27e3672105007edefcUspakajanie dzieci łykiem wódki było popularnym zabiegiem na dawnej, polskiej wsi. Źródło ilustracji: www.ridero.eu

Chłopcy po osiągnięciu siódmego roku życia, przechodzili pod wyłączną opiekę ojca. Pod jego czujnym okiem, w wieku niespełna kilkunastu lat, potrafili zająć się gospodarstwem oraz polem: wiedzieli jak orać, siać, kosić zboże, opiekować się zwierzętami, sprzedawać na jarmarkach czy pomagać w robotach polowych (np. wykopkach).

Tradycyjne drewniane zabawki - wiejska zagrodaDomeną chłopców na dawnej wsi była opieka nad zwierzętami. Może Wasze dzieci także zechcą się zająć drewnianym inwentarzem? 😉 Fot. Folkstar

 

Dziewczynki zajmowały się sprawami „kobiecymi”, to jest uczyły się szycia, haftowania, skręcania wełny, gotowania oraz dbania o porządek w domostwie i gospodarstwie.

Zestaw małej kucharki z naturalnych surowcówWspółczesne dziewczynki również lubią się bawić w gospodynie. Zestaw małej kucharki wykonany z naturalnych surowców, będzie dla nich idealnym prezentem. Fot. Folkstar.

 

Mimo surowego wychowania, chłopiec otrzymywał dużo więcej swobody niż dziewczynka. Widoczne było to szczególnie w zabawach, takich jak: jeżdżenie na kiju, gra gałgankową piłką, przeciąganie liny, strzelanie z procy albo kąpiele w wodzie (stawach czy rzekach). Uwielbiano także zabawy słowne – ciuciubabkę czy wyliczanki.

Bardzo przyjemną odskocznią od pracowitej codzienności były historie, opowiadane najczęściej przez babcie, dziadków czy wędrownych dziadów. Te ludowe opowieści stały się podstawą baśni, które znamy dzisiaj, a często były wplatane w fabułę polskich powieści fantasy, jak choćby opowiadanie pt. „Wiedźmin”, stanowiące część zbioru opowiadań stworzonych przez Andrzeja Sapkowskiego, będących wprowadzeniem do wiedźmińskiej sagi. Historia Geralta z Rivii, tytułowego wiedźmina, który pokonuje strzygę jest w rzeczywistości ludową opowieścią o Jaśku, który takową strzygę pokonał, kładąc się na noc w jej leżu i oczekując piania koguta (świt zabił strzygę).

Lirnik przed chatą - Kazimierz Pochwalski, 1885Wędrowni dziadowie byli mistrzami opowieści; „Lirnik przed chatą” Kazimierz Pochwalski (1885). Źródło il.: http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Pochwalski_Kaz/Index.htm

Dziecięce zabawki

Niegdyś, zabawkarstwo było uboczną działalnością garncarzy, stolarzy czy rzeźbiarzy, którzy dopatrywali w tym łatwego zarobku przy okazji jarmarków lub odpustów. Nie wymagały szczególnych nakładów finansowych, a pomysłu i prostych narzędzi.

Do najstarszych i najpopularniejszych zabawek dziecięcych należała grzechotka. Była kupowana u wędrownego kupca albo na targach. Łatwa do wykonania samemu dawała szansę uboższym rodzicom. Równie dużą popularnością cieszyły się laleczki, szyte samodzielnie przez biedniejszych z różnego rodzaju szmatek i gałganków wypełnianych ziarnkami lub kupowane na jarmarkach.

0000733Grzechotka zaprezentowana podczas wystawy „Sztuka czy igraszka – ludowe zabawki muzyczne„, prezentującej przedmioty używane przez wiejskie dzieci do II połowy XX wieku. Wystawa odbyła się w Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych w Szydłowcu. Źródło ilustracji: www.wiano.eu

Ciekawą zabawką był konik na kółkach. Można było go ciągnąć na sznurku, był często traktowany jako zabawka przeznaczona dla chłopców. Wykonywany z drewna, malowany farbami – najczęściej wodnymi. Stanisław Jachowicz – osiemnastowieczny poeta polski, autor licznych wierszyków dla dzieci, ułożył również taki o drewnianym koniku, będący jednocześnie przykładem wspominanej wyżej rymowanki z morałem:

Drewnianego konika bił Kazio biczykiem,
„Po ludzku,“ rzecze Ojciec, „obchódź się z konikiem.“
K. Kiedy on ciągnąć nie chce, Tatuniu kochany,
O. Dziwnyś, jakże ma ciągnąć, widzisz, że drewniany.
K. Drewniany? to bić można, wszak go niezaboli,
Ojciec. „Kto sobie okrucieństwa na takim pozwoli,

Czyje serce zdziczałe srogości nabierze;
Ten zapomni: że czuje i żyjące zwierzę;
A tak, idąc kolejno od złego do złego,
Okaże się okrutnym nawet dla bliźniego.“

dzieckoKonik na kółkach dostępny w sklepie Folkstar w różnych wariantach kolorystycznych. Fot. Folkstar.

Trzecim przedstawicielem najpopularniejszych dziecięcych zabawek był gliniany ptaszek-gwizdek. Dorośli nabywali go przy okazji większych zakupów na okolicznych jarmarkach. Był formą drobnego upominku, przynoszonego dzieciom z pobliskiego miasteczka.

Tradycyjna zabawka ludowa - gliniany ptaszek na wodęTradycyjna zabawka ludowa – gliniany ptaszek na wodę. Dostępny w sklepie Folkstar w różnych wariantach kolorystycznych. Fot. Folkstar.

Zapraszamy do naszej galerii, znajdziecie tam propozycje folkowych prezentów na urodzinki, przyszłoroczny Dzień Dziecka lub nagrodę na zakończenie roku szkolnego 🙂

 Bibliografia:

1. R. Hryń-Kuśmierek, Z. Śliwa „Encyklopedia tradycji polskich” (1998)

2. M. Krajewska „Noc między tam i tu” (2017)

3. P. Zych, W. Vargas „Bestiariusz słowiański” (2016)