Jesień na wsi polskiej

Jesień, Isaak Lewitan (1895)
Zobacz galerię 6 Zdjęć
Jesień, Isaak Lewitan (1895)
Porzekadła jesienne
Grzybobranie, Franciszek Kostrzewski (1860)
Rogal świętomarciński

Jak wyglądała jesień na wsi polskiej?

Jesień na wsi w dawnej Polsce, niezależnie od pogody, była czasem wielu prac: zarówno domowych jak i w polu. Dziś ta pora roku ma niewielu miłośników. A gdy już tacy się znajdą, wolą jesień podziwiać zza okien swych domostw, z kubkiem gorącej herbaty lub czekolady, zakopani w koc, uzbrojeni w książkę lub w rodzinną grę planszową.

Kiedyś na polskiej wsi nie było „zmiłuj” – czy słota czy piękne słońce, trzeba było pracować i zrobić wszystko, by solidnie przygotować się do zimy.

Jesienią zatrzymuje się życie – tak można by powiedzieć w skrócie: obumiera przyroda, z drzew spadają suche liście, niebo częściej „płacze” deszczowymi łzami, czasem tu i ówdzie spadnie pierwszy śnieg, słońce rzadziej wygląda zza coraz ciemniejszych chmur, dzień jest krótszy, noce mroźniejsze…

Jesień na wsi była czasem zadumy, wspominania, a sprzyjały temu listopadowe dni Wszystkich Świętych oraz Zaduszki. Do tego kończy się rok obrzędowy oraz ściśle z nim związany rok liturgiczny w Kościele katolickim.

Jesień na wsi, to najczęściej czas hucznych wesel i spotkań towarzyskich, jakby na przekór aurze za oknem, ludzie postanowili ożywić swe domy śmiechem i radością. Poza tym, dzięki nieco mniej intensywnej pracy w polu, było więcej czasu na organizowanie i świętowanie swatów oraz zaręczyn, a zebrane już plony dawały możliwość na przygotowanie wystawnej uczty weselnej – w przypadku zamożnych gospodarzy, oraz skromnej uroczystości w przypadku biedniejszych.

Władysław Szerner „Przed karczmą” (1887), źródło il.: www.artinfo.pl

Zjawiska pogodowe stawały się wróżbami, które miały przygotować społeczność wiejską na nadchodzącą zimę. Stąd mnogość przysłów związanych z pogodą.

Porzekadła jesiennePorzekadła jesienne serwuje codziennie fanpage strony „Wieś tańczy i śpiewa”, źródło il.: https://www.facebook.com/wiestanczyspiewa/

Gospodarze starali się zasiać zboże ozime przed 8 września, czyli przed świętem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, zwanym zwyczajowo Świętem Matki Boskiej Siewnej. Jak pisał etnograf Zygmunt Gloger (1845-1910): „Zagon tam, gdzie siew był rozpoczęty, potrząsano słomą, żeby nie tylko w ziarno, ale i w słomę przyszłoroczny plon był obfity. Pobożniejsi ze słomy tej na początku zagona krzyż układali, przyciskając go w pośrodku kamieniami” [cyt. za: R. Hryń-Kuśmierek, Z. Śliwa „Encyklopedia tradycji polskich, s. 90].

Do zboża dosypywano ziele poświęcone w święto Matki Boskiej Zielnej (15 sierpnia) lub w oktawie Bożego Ciała, bazie z palm wielkanocnych albo ziarno z dożynkowego wieńca. Mimo, że w mniejszej ilości, prace na dworze nadal trwały. Na polach należało przecież zrobić wykopki (ziemniaki, kapusta, cebula, marchew), w sadach zbierano śliwki, jabłka i gruszki, udawano się również na grzybobranie. Następnie grzyby suszono i robiono z nich różne przetwory. Późną jesienią kończono prace na polu, a pasterze na Podhalu wracali ze swoimi stadami owiec do wsi.

Grzybobranie, Franciszek Kostrzewski (1860)„Grzybobranie”, Franciszek Kostrzewski (1860r.), źródło il.: www.niezwykle.com

Robota przenosiła się do pomieszczeń, a było co robić w zaciszach domowych. Prym wiodły gospodynie, którym długie, jesienne wieczory wypełniały przędzenie (zwane też prządkami), tkanie czy darcie pierza (znane pod nazwą pierzaki, pierzawiny czy skubaczki). Przygotowywano zapasy na zimę, m.in. konfitury i powidła, kompoty, dżemy, ogórki, kiszono kapustę, wędzono kiełbasy, smażono smalec. Wszystkie zapasy przechowywano w chłodnych piwnicach, zapobiegając ich zepsuciu i utrzymując w niskiej temperaturze.

Darcie pierza, Jan Stanisławski (1890)Jan Stanisławski „Darcie pierza” (1890r.), źródło il.: http://www.kultura.malopolska.pl

Do znanych w całej Polsce, jesiennych świąt należą obchody 11 listopada. Dziś, kojarzone przede wszystkim z uroczystościami patriotycznymi, niegdyś były okazją do świętowania dnia patrona – św. Marcina. Z tej okazji przygotowywano mnóstwo specjałów; w zależności od regionu Polski były to: w północno-zachodniej części kraju – gęsina, na Pomorzu – precle oraz rogale w Poznaniu (które po dziś dzień są jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli stolicy Wielkopolski). Z wnętrzności gęsi wróżono również, jaka zima zaskoczy gospodarzy.

Rogal świętomarcińskiTradycja wypieku poznańskich rogali świętomarcińskich związana jest z legendą o św. Marcinie, a sam rogal doczekał się nie tylko certyfikatu przyznanego przez Unię Europejską, ale i Muzeum Rogala; źródło il.: www.pinterest.com

Mrok za oknem sprzyjał nie tylko opowiadaniu legend i magicznych opowieści, ale także wróżbom. To właśnie wtedy organizowano Katarzynki i Andrzejki.

Konstanty Makowski - Świąteczne wróżby

*

Wiemy, że nie wszyscy z Was są miłośnikami jesieni, dlatego proponujemy Wam 10 sposobów na umilenie sobie tej (nie)przyjemnej pory roku! 🙂

*

Bibliografia:

1. R. Hryń-Kuśmierek, Z. Śliwa „Encyklopedia tradycji polskich” (1998)

2. M. Michaluk, M. Stachowiak, W. Przewoźny „Etnogadki. Opowiastki o dawnych obrzędach i zwyczajach” (2018)